W dziesięciu ruszamy do Łabowej, tam skręt na Kotów, od Kotowa w szóstkę i kierunek na Piorunkę, Czyrną, Mochniaczkę, Jakubik z którego zjazd do Krynicy i Doliną Popradu do Sącza. Na pierwszych 50 km ciężka interwałowa trasa z trudnymi podjazdami. Ogólnie bardzo dobry trening z średnio mocnym tempem i w miarę nie przeszkadzającym wiatrem.
Pogoda taka sobie, ale na Przehybie jak w oku cyklonu, cisza i całkowity brak wiatru. Po drodze zamiast Arka spotkałem mamę Arka ;). Księżyc na Przehybie Maszt na Przehybie Krzesło witched1 ;? na Przehybie
Ostatnio jakoś brakuje chęci na dłuższe dystanse, może przez zmęczenie pozostałe z sobotniej jazdy. Dzisiaj przez wysokie, Przyszową do Sącza, część jeszcze pojechała dokręcić a my z Arkiem do domu ;/. Jak nie popada to jeszcze popołudniu dołożymy ;).
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.