Znowu zamiast spokojnej jesiennej jazdy mocny trening, tym razem przez Librantową do Grybowa, tam główną drogą na Cieniawę i przez Kamionkę do Sącza. Do Grybowa mocne tempo, potem już spokojnie.
Dzisiaj wpadłem na pomysł żeby podjechać drogą pod Obidzę. Nie chciałem jechać ruchliwymi drogami więc objechałem bokiem przez Moszczenicę, Skrudzinę, Przychód, Łazy Brzyńskie, i do końca asfaltu drogą na Obidzę. Przy tak słonecznej pogodzie i czystym powietrzu jak dziś widoki mimo niewielkiej odległości od miasta powalające.
Po słabej pogodzie całkiem przyjemna temperatura, tylko mocny wiatr od Piwnicznej przypominał o porze roku. Powrót przez Przysietnicę, Skrudzinę i pętlą do Sącza.
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.