Podobnie jak rok temu, z Krzyśkiem, Arkiem i Darkiem. Trasa rewelacyjna widokowo, jedyny minus to duży ruch do Czchowa i bardzo słabe asfalty przed Gródkiem. Trasa krótsza niż na mapce z powodu pękniętej szprychy (zresztą nie tylko w moim rowerze ;), pewnie to wina tych fatalnych dróg ;/ )
Chyba w dziesięciu ruszamy najpierw na Kotów, potem na Krzyżówkę i miała być jeszcze dolina Popradu ale zjechaliśmy do Sącza. Tempo średnio mocne. Kotów jak zwykle ciężki, wyczynem jest już tam wyjechać, co dopiero mówić o ściganiu, na Krzyżówkę równe tempo bez rwania i ucieczek, no i na koniec mocne zjazdy pod wiatr do Sącza.
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.