Nareszcie jakaś normalna pogoda, w ośmiu ruszamy na Ostrą przez Kamienicę, powrót przez Młyńczyska. Po płaskim mocno po zmianach, na Ostrej rajd samochodowy z wypasionymi furami i na samą przełęcz nie można było wjechać. W końcu jakiś udany dłuższy trening, pogoda ostatnio nie dopisuje rowerzystom (stadionom też ;)). Na obwodnicy mijamy jadącego z przeciwka Darka (ciekawe kiedy znudzi się mu samotne kręcenie i przyjedzie do nas na zbiórkę ;))
Upał, ale chętnych do ścigania niewielu, rok temu pod tym względem było dużo lepiej. Ucierpiało na tym tempo, ciężko było odskoczyć grupce, czasami zdarzały się pojedyncze ataki a peleton jechał średnio mocno.
W szóstkę na Librantową, Grybów, powrót przez Boguszę. Mocne tempo do Grybowa, na podjeździe pod Boguszę spokojnie, przyspieszenie na zjazdach i dojeździe do Sącza. Dobrze, że udało się na sucho ;).
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.