Z Tomkiem i Arkiem. Po raz pierwszy w tym roku na Słowacji (na pewno nie ostatni;)). Plany były ambitne ale trasa i mocny wiatr zweryfikowały zamiary. Na początek jedziemy przez Piwniczną do Muszyny, tam skręt na Leluchów i Starą Lubowną. Ten odcinek dał nam szczególnie w kość, mocny wiatr i całe mnóstwo pagórków nawet z 9% nachyleniem. Od Starej Lubownej było już trochę lepiej ale i tak zrezygnowaliśmy z jazdy przez Niedzicę i przełęcz Knurowską (zostawiając ją sobie na następny raz ;)), wyjechaliśmy tylko na Leśnicę (świetne miejsce widokowe!) i przez Szczawnicę do Sącza w mocnym tempie z czołowym wiatrem oczywiście ;). Jakiś wielkich gór nie zaliczyliśmy ale widoków nie brakowało, dodatkowo przejrzyste powietrze pozwalało cieszyć się widokami Tatr.
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.