Z Krzyśkiem i Arkiem, do Wierchomli jechał też z nami Artur. Wyjątkowo szczęśliwie jeżeli chodzi o pogodę (zaczęło padać zaraz po dotarciu do domu, nie wiem jak koledzy ;)). Trening w dobrym tempie z mocnymi akcentami na podjazdach i pagórkach.
Pogoda bez zarzutu, i rekordowa liczba kolarzy (prawdziwe stado, doliczono się dziewiętnastu sztuk ;)). Trasa na Krynicę. W Łabowej część jedzie na Kotów część na Krzyżówkę. Powrót w trójkę przez Boguszę. Do Kotowa mocne tempo po zmianach z bardzo mocnym podjazdem jednej z górek przed Łabową. Byłby dobry trening gdyby nie brak czasu tak to jest niedosyt ;/.
Trenuje kolarstwo od 2005 roku. Pierwsze cztery lata na góralu, teraz zdecydowanie szosa lubię góry, ale lepiej jeżdżę po płaskim i pagórkowatym terenie.